poniedziałek, 28 października 2013

Similaries #1 Od Komasy po Jacaszka,

Dzisiaj w poście zaprezentuję Wam dwóch ciekawych artystów, których cenię i szanuję i dla których dzisiejsza data nie jest przypadkowa.
Pierwszy z nich to amerykański raper Frank Ocean, który uznawany jest za nadzieję amerykańskiego R&B i hip-hopu. Jego album "Channel Orange" zyskał znakomite recenzje wśród fanów lounge'u za granicą i zdobył kilka Nagród Grammy. Artysta urodził się 26 lat temu na gorącym wybrzeżu Kalifornii. Właśnie 28 października.
Drugi z nich to Jacaszek. Krakowski multiinstrumentalista urodzony w 1972 prezentuje swoim słuchaczom trudną, niekonwencjonalną muzykę alternatywną.
Dlaczego pojawił się dzisiaj w poście?
Cofnijmy się do roku 1981, kiedy to w Poznaniu urodził się Jan Komasa, młody i obiecujący reżyser. Jego debiutem była słynna, zapisana już złotymi zgłoskami w dziejach polskiej kinematografii "Sala samobójców". Oprócz znanych, komercyjnych wykonawców, takich jak duet didżejów Wet Fingers, swoje miejsce na ścieżce dźwiękowej znalazł właśnie Michał Jacaszek, który dzięki kinowemu bestsellerowi zdobył wielu nowych fanów.
Artysta nie koncertuje zbyt wiele. Najczęściej pojawia się na występach muzyki organowej i kościelnej - lubi łączyć teksty psalmów lub (niezbyt trafione słowo, gdy mówimy o tym rodzaju brzmień) sample starych pieśni z grą instrumentów jazzowych. Idealnie kojący, uspokajający. Na jesienny wieczór.
Dobranoc!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz